czwartek, 7 listopada 2013

O prawach autorskich słów kilka

Wita Was Morela, po raz pierwszy tutaj. Przyznam szczerze, że mało dostajemy od Was informacji konkretnych, dlatego nie bardzo jest o czym pisać. Piszecie o tym, że gdzieś coś kopiują, ale kto? Co? Od kogo? Pamiętajcie, nie musicie wypisywać wszystkiego w Zostań informatorem;) W nawigacji jest do nas kontakt, więc możecie wysyłać na maila konkretne informacje, nawet możecie przesyłać to w formie graficznej. Upewnijcie się jednak, że naprawdę coś zostało skopiowane, żeby nie było tak, jak z jesiennymi liśćmi na Szablonownicy;)

Dzisiaj chciałabym napisać o czymś bardzo ważnym, co dalej jest głównym problemem w naszej ukochanej blogosferze. Nie od dziś wiadomo, że jak się wymyśli coś oryginalnego, to inni zaraz też muszą to mieć. Problem dotyczy różnych rzeczy, czasem tylko menu, a czasem całego układu szablonu. Czy jeśli ktoś stworzy sobie oryginalny wygląd bloga za pomocą arkusza CSS to ma do niego prawa autorskie? Zaraz sobie odpowiemy na to pytanie w bardzo krótki sposób. Założę się, że wiele osób, linczujących do tej pory niejedną szabloniarkę, bo przecież nie stworzyły one języka CSS, a kod szablonu należy do Google (hahaha), będzie w szoku. Dołożyłam jednak wszelkich starań, by naprawdę zapoznać się z tematem. Co mnie do tego skłoniło? Szczerze mówiąc TEN artykuł. Wszystko fajnie pięknie, szczytny cel, ale jedno zdanie dosłownie zrzuciło mnie z krzesła z siłą rozpędzonej ciężarówki dostawczej Biedronki:
"Potrafią jednak zrobić aferę o wykorzystanie publicznie dostępnych, nieobłożonych prawami autorskimi, kodów."
Artykuł, w którym to zdanie się pojawiło, mówi o tym, że wiele szabloniarek łamie prawa autorskie autorów grafik, których używają do szablonów. Niestety, jest to zjawisko, które zdarza się bardzo często, ale nie możemy do jednego worka wrzucić tam wszystkich. Pamiętajmy, że istnieje garstka osób, które nie są tak bezczelne i korzystają z obrazów, które są do tego przeznaczone. Zanim przejdziemy do dalszej części mojego artykułu, przedstawię Wam założenia, które należy przyjąć, aby mieć jasny obraz sytuacji:
1. Nie wszystkie szabloniarki łamią prawa autorskie twórców grafik, a nawet jeśli któraś to robi, to w ustawie o prawach autorskich nie ma zapisu: "Jeśli łamiesz czyjeś prawa autorskie tracisz prawo do posiadania praw autorskich do jakiegokolwiek swojego utworu". Takie zasady pojawiają się jedynie w niektórych licencjach serwisów oferujących szablony np. na Wordpress i to tylko, jeśli te szablony się tam publikuje.
2. Jako przedmiot praw autorskich w dalszych rozważaniach będziemy traktować jedynie dodany przez szabloniarkę arkusz CSS. Niczego więcej ten artykuł nie dotyczy, proszę więc nie argumentować niczego słowami: "Kod szablonu należy do Google".
3. Nie należy popadać w skrajności czytając poniższy tekst. Nie można oskarżyć kogoś o skopiowanie kodu, jeśli wygląda on zupełnie inaczej, a daje jedynie podobny efekt wizualny, gdy ogląda się bloga. Należy rozróżnić kopiowanie kodu od kopiowania pomysłu. 
Warto o tym pamiętać, zanim niektórzy obrzucą mnie łajnem za napisanie prawdy, która może im się akurat nie spodobać;)

Co właściwie jest chronione prawem autorskim? Ustawa określa to w ten sposób:

Art. 1.
[Przedmiot Prawa Autorskiego]

1. Przedmiotem prawa autorskiego jest każdy przejaw działalności twórczej o indywidualnym charakterze, ustalony w jakiejkolwiek postaci, niezależnie od wartości, przeznaczenia i sposobu wyrażenia (utwór).
źródło: forumprawne.org

Nie da się nie zgodzić z faktem, że każdy szablon jest indywidualnie tworzony, każdy jest inny i na swój sposób jest utworem. Tworzeniu podlegał jedynie kod CSS, ale nie zmienia to faktu, że decyduje on o całym wyglądzie strony, zmienia go drastycznie, czasem aż tak bardzo, że blog nie przypomina bloga, a zwyczajną internetową stronę.

W ustawie czytamy dalej:

2. W szczególności przedmiotem prawa autorskiego są utwory:
1) wyrażone słowem, symbolami matematycznymi, znakami graficznymi (literackie, publicystyczne, naukowe, kartograficzne oraz programy komputerowe);

źródło: forumprawne.org

Język CSS opiera się na jakichś znakach, ustalonych symbolach i słowach, natomiast kod CSS napisany przez szabloniarkę do szablonu jest nimi wyrażony. Utwór ten spełnia więc warunek ustawy, co więcej taki utwór jest chroniony w szczególności.

Kolejny zapis w ustawie mówi:

2^1. Ochroną objęty może być wyłącznie sposób wyrażenia; nie są objęte ochroną odkrycia, idee, procedury, metody i zasady działania oraz koncepcje matematyczne.

źródło: forumprawne.org

Język CSS sam w sobie jest właśnie metodą, posiadającą swoje określone zasady działania. Sam w sobie nie może być objętymi prawami autorskimi, tak jak litery alfabetu czy nuty. Natomiast kod CSS jest zawsze sklejany w szczególny sposób, daje konkretny wygląd strony, zaplanowany i celowy. Jest wyrażony w konkretny sposób i ten właśnie szczególny sposób jest chroniony prawem autorskim.

Zdaję sobie sprawę z tego, w jakim szoku teraz wszyscy są. ŁAŁ, kod CSS danego szablonu jest chroniony prawem autorskim! Pewnie nie jedna osoba zechce napisać, że głupoty tu napisałam. Zamiast tego możecie wyrażać swoje opinie tutaj:

http://forumprawne.org/prawo-autorskie/480244-prawa-do-fragmentu-kodu-bloga-blogspot-css.html

Tam otrzymacie fachową opinię co do tego, czy kopiować wolno, czy nie;) Swoją drogą, poczytajcie sobie. Może coś do niektórych dotrze. A jeśli chcecie dyskutować, bo uważacie, że głupie szabloniary dalej do niczego praw nie posiadają, to dyskutujcie właśnie na tym forum. Emocje gwarantowane, bo tam nikt z Was nie będzie taki odważny, by napisać: "Śmierdzisz kupą, a szabloniary są durne".

CZEKAM NA WASZE MAILE! Z chęcią zabiorę się za kolejny artykuł:)
Pozdrawiam Was serdecznie!
Morelka:)


EDYCJA Z DNIA 07.11.2013r.
Kochani! Odnoszę wrażenie, że mogliśmy się troszkę nie zrozumieć. Niektórzy z Was zapewne uważają, że napisałam ten artykuł w celu pokazania, że kopiować nie wolno, bo jest to złe, fe i niszczy święte prawa autorskie szabloniarek. Tymczasem chciałam pokazać, nie chodzi mi o to, że nie wolno kopiować, tylko że nie warto kopiować. Zaraz wszystko wyjaśnię, może wtedy załapiecie;)
Kupujecie czasem na Allegro? Chyba każdy zna ten serwis i od czasu do czasu z niego korzysta. Zapewne widujecie tam na aukcjach proste szablony, ale estetyczne. Każdy ze sprzedających wyraźnie zabrania w stopce kopiowania jakiegokolwiek fragmentu szablonu. Zauważcie, że często szablony te są tysiąc razy prostsze (a kod tysiąc razy krótszy) od niejednego szablonu pochodzącego z tych najlepszych szabloniarni. A jednak ludzie tam potrafią się o to sądzić, bo są dorośli i wiedzą, że mają do tych szablonów prawa autorskie i wiedzą, jak to wykorzystać, żeby zarobić trochę kasy.
Kiedyś prowadziłam niewielki blogowy pamiętniczek. Coś tam sobie przerabiałam w Gimpie, jakieś obrazeczki do słit noci. Korzystałam z kategorii stock, wybierałam te obrazy, do których autor przypisał magiczne zdanie: "Feel free to use". Pewnego razu odezwała się do mnie dziewczyna z pretensjami, a właściwie bardziej z satysfakcją niż pretensją, że złamałam jej prawa autorskie przerabiając jej zdjęcie z photobloga. Pokazała mi adres strony pewnej firmy, która sprzedawała w internecie ciuchy i na głównej też widniało to zdjęcie. Powiedziała, że od nich żąda aż 10 tys. zł, bo to firma, ale ode mnie aż tyle nie weźmie. Przyznam szczerze, że nie byłam na jej photoblogu i trochę spanikowałam. Przeszukałam DA, by odnaleźć miejsce, z którego to pobrałam. Okazało się, że ktoś bez jej wiedzy umieścił tam jej fotografię w kategorii stock z dopiskiem "feel free to use". Podziękowała mi, że podałam jej tą osobę i na szczęście mi odpuściła, jak zobaczyła, że obrazek usunęłam.
Po co Wam to opowiadam? Żebyście zobaczyli, że powinno się unikać kopiowania nie w imię szczytnych celów i idei, że to nieładnie i tak dalej. Nie powinno się kopiować dlatego, że nikt z nas nie chce przecież stracić aż tylu pieniędzy. Kopiować i liczyć na to, że nikt tego nie wykorzysta, by zedrzeć z nas kolosalne sumy, jest tak samo głupie, co zgubić portfel z kilkoma tysiącami złotych i liczyć na to, że ktoś odda. Artykuł napisałam, bo głupotą jest mówić, że szabloniarki praw do tych kodów nie mają i głupotą jest też to, że można się tak łatwo dać oskubać z kasy tylko z powodu ignorancji. Można uważać, że szabloniarki cuchną gimbazą i żadnych praw nie mają, ale pamiętajcie, że niektóre z nich już dawno 18-stkę skończyły i nie pogardziłyby nagłym przypływem gotówki, a niestety w świetle prawa ich twory spełniają warunki utworu i najzwyczajniej w świecie oskarżając kogoś byłby to dla nich czysty zysk;)